Przedstawiciele sektora bankowego oraz frankowicze licytują się na argumenty przekonując do swoich racji. Jednym z zagadnień, które przy tej okazji wymaga omówienia jest kwestia przedawnienia roszczeń. Przedawnienie to zagadnienie, które przez bank podnoszone jest niemal w każdej sprawie sądowej mającej za przedmiot roszczenia z umów kredytów frankowych, dlatego już teraz warto się z tym zagadnieniem zmierzyć.

Banki niejednokrotnie przekonują, że roszczenia objęte żądaniami frankowiczów (tak co do zwrotu nadpłat, jak i zwrotu poszczególnych wpłaconych rat – z uwagi na nieważność umowy) są świadczeniami okresowymi i w związku z tym przedawniają się z upływem lat trzech od daty wymagalności, jednocześnie wskazując, iż datą wymagalności poszczególnych rat jest dzień dokonania ich spłaty. W praktyce oznaczałoby to, że kredytobiorca mógłby żądać zapłaty wyłącznie za okres 3 lat wstecz od daty złożenia pozwu.

Twierdzenia banków w tym zakresie nie zasługują jednak na aprobatę. Należy wskazać, że sam fakt tego, że umowa stron przewiduje obowiązek zwrotu kapitału w określonych odstępach czasu nie przemawia za potraktowaniem świadczenia kredytowego jako świadczenia okresowego. Podobnie jak zapłata ceny przy sprzedaży na raty jest świadczeniem jednorazowym, nie ze względu na typ umowy, ale dlatego, że świadczenie wyczerpuje się po zapłacie konkretnej kwoty stanowiącej cenę, tak też świadczenie kredytobiorcy przy umowie kredytu wyczerpuje się nie z chwilą zapłaty poszczególnych rat, ale z chwilą spłaty całości kredytu.

Podstawą prawną zarówno roszczenia o zwrot nadpłat jak i roszczenia o zwrot świadczeń spełnionych w ramach nieważnej umowy, jest instytucja nienależnego świadczenia. Do roszczeń konsumenta o zwrot takich świadczeń znajdzie zastosowanie właściwy dla tej instytucji podstawowy okres przedawnienia z art. 118 k.c., (w przypadku kredytów zaciągniętych przed nowelizacją k.c. w 2018 r., tj. przed 9 lipca 2018 r.) który wynosi co do zasady 10 lat. I nie ma tutaj znaczenia, że część raty kredytowej stanowiła odsetki (świadczenie stricte okresowe) od kapitału udostępnionego przez bank, albowiem uznając umowę za nieważną, traktujemy ją tak, jakby nigdy nie została zawarta. Skoro zaś umowa nie istnieje, to świadczenie spełnione przez kredytobiorcę na rzecz banku de facto nie stanowi spłaty kapitału i odsetek, ale jest traktowane jako nienależne świadczenie na rzecz banku.

Zgodnie z utrwalonym orzecznictwem Sądu Najwyższego, tego typu roszczenie (z nienależnego świadczenia) ma charakter bezterminowy, co oznacza, że termin spełnienia takiego świadczenia musi być wyznaczony zgodnie z art. 455 k.c., a więc niezwłocznie po wezwaniu skierowanym przez zubożonego (Wyrok SN z dn. 28.04.2004 r., sygn. akt V CK 461/03). Możliwość dochodzenia zwrotu takiego świadczenia uzależniona jest zatem od uprzedniego wezwania dłużnika do zapłaty. Przyjmuje się w orzecznictwie, że nie tyle chodzi o moment, kiedy wezwanie do zapłaty zostało rzeczywiście skierowane do dłużnika, lecz o moment, kiedy mogło to najwcześniej nastąpić. Moment ten zaś ma miejsce w chwili spełnienia świadczenia nienależnego (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 22 marca 2001 r., sygn. akt V CKN 769/00).

Co prawda w dn. 9 lipca 2018 r. weszły w życie przepisy, które znacząco skróciły podstawowe okresy przedawnienia roszczeń (z 10 na 6 lat), to jednak nowe okresy przedawnienia nie znajdą zastosowania do większości spraw tzw. kredytów frankowych.

Od reguły stosowania nowych przepisów do roszczeń istniejących i nieprzedawnionych ustawodawca wprowadził kilka wyjątków. Jeden z nich dotyczy roszczeń przysługujących konsumentom przeciwko przedsiębiorcom. Jeśli roszczenia takie powstały przed 9 lipca 2018 r. i do tego dnia się nie przedawniły, zastosowanie znajdą dotychczasowe reguły przedawnienia roszczeń (art. 5 ust. 3 ustawy nowelizującej). Oznacza to, że w przypadku roszczeń konsumentów, których termin przedawnienia określa się zgodnie z art. 118 k.c. lub 125 par. 1 k.c., termin przedawnienia będzie wciąż wynosił 10 lat. Tym samym za przedawnione uznać należy tylko te spłacone raty kredytu, które zostały dokonane powyżej 10-u lat wstecz od chwili złożenia pozwu (zakładając, że bieg terminu przedawnienia nie został przerwany, np. zawezwaniem banku do próby ugodowej). Oznacza to, że po upływie 10 lat od zapłaty pierwszej raty zaczną przedawniać się roszczenia kredytobiorcy względem banku o zwrot poszczególnych rat, zapłaconych przed upływem tego 10-letniego okresu.

Podsumowując, umowy zawarte ponad 10 lat temu mogą być przedmiotem postępowania przed sądem, jednakże w takim przypadku należy liczyć się z możliwością przedawnienia części roszczeń. Dla tych, którzy zaciągnęli kredyt ponad 10 lat temu, każdy miesiąc zwłoki ze złożeniem pozwu, oznaczać będzie przedawnienie części roszczeń.

Dlatego też już teraz warto dokonać analizy umowy kredytowej i oszacować wartość swoich roszczeń.

Nie czekaj, skorzystaj z przycisku poniżej i wyślij nam umowę do bezpłatnej i niezobowiązującej analizy.

Spodobał Ci się wpis? Zobacz podobne artykuły:

Rafał Olejnik

Rafał Olejnik

Adwokat, Partner zarządzający kancelarią Dowlegal. Wieloletni praktyk. Doradca zarządów wielu spółek, w tym spółek notowanych na giełdzie papierów wartościowych. Pasjonat ochrony interesów członków zarządu (czasem jednak stający po drugiej stronie) oraz właścicieli działalności gospodarczych, który stoi na stanowisku, że priorytetem dla każdego przedsiębiorcy powinna być konieczność ochrony tak interesu spółki, którą zarządza, jak też, a może przede wszystkim, interesu osobistego.