Po wyroku TSUE z dn. 3.10.2019 r. (C-260/18 – Dziubak) oraz lawinie sprzecznych komentarzy dotyczących jego oceny pod kątem potencjalnych skutków dla posiadaczy kredytów „frankowych”, kredytobiorcy mogą czuć się nieco zdezorientowani.  Wśród licznych opinii pojawiają się i takie, z których wynika, że wyrok ten otwiera bankom drzwi do podważania abuzywności zapisów umownych. Zwolennicy tej teorii nie mają jednak racji. Prawdopodobnie albo w ogóle nie przeczytali uzasadnienia do wyroku TSUE, albo przeczytali je nie dość dokładnie, albo celowo wprowadzają do obiegu opinie, które mają zniechęcić kredytobiorców do występowania na drogę sądową przeciwko bankom.

De facto TSUE nie koncentruje swojej uwagi na temat abuzywności (niedozwolonego charakteru) kwestionowanych zapisów umownych, ale skupia się na odpowiedzi na zadane przez Sąd wnioskujący pytania o konsekwencje i skutki zastosowania abuzywnych klauzul w umowach z konsumentami. A zatem, Wyrok TSUE nie zmienia nic w kontekście samej oceny klauzul przeliczeniowych, a ta ocena jest jednoznaczna. Sądy w całej Polsce od jakiegoś czasu zgodnie opowiadają się za abuzywnością klauzul przeliczeniowych.

Kredyty Frankowe pomoc

W ślad za dotychczasową praktyką orzeczniczą należy stwierdzić, że „abuzywne jest takie postanowienie w umowie o kredyt hipoteczny, z którego wynika, że uprawnienie banku do określania wysokości kursu sprzedaży franka szwajcarskiego nie doznaje żadnych formalnie uregulowanych ograniczeń. Poprzez wprowadzenie do umowy klauzul przeliczeniowych, bankowi pozostawiono dowolność w zakresie wyboru kryteriów ustalania kursu CHF w swoich tabelach kursowych, a przez to kształtowania wysokości zobowiązań klientów, których kredyty waloryzowane są kursem CHF” (wyrok SOKiK z dnia 27 grudnia 2010 r. sygn. akt: XVII AmC 1531/09).

Dotychczas sądy zazwyczaj upatrywały podstaw do oddalania powództw „frankowych” w błędnej ocenie skutków istnienia klauzul w umowach. Większość dotychczasowych rozstrzygnięć niekorzystnych dla konsumentów sprowadzało się do zapełniania luk powstałych po wyeliminowaniu z umowy niedozwolonej klauzuli, innymi miernikami wartości waluty (głównie kursem średnim NBP). Metoda ta była jednak mocno kontrowersyjna, gdyż brak jest wyraźnych podstaw prawnych do jej zastosowania. Wątpliwości w tym zakresie rozwiał jednak TSUE w wyroku z 3.10.2019 r., który dał bardzo jasne wytyczne, jak należy postępować z umowami zawierającymi omawiane klauzule.

W Wyroku, Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) uznał, że można unieważnić całą umowę, jeśli zawarto w niej nieuczciwe klauzule, a głównym wskazaniem dla podjęcia przez sąd takiej decyzji ma być interes kredytobiorcy. TSUE wskazał jednoznacznie, że w sytuacji, gdy usunięcie „nieuczciwych warunków umowy zmienia charakter i główny przedmiot tych umów może ulec zmianie (…) prawo Unii nie stoi na przeszkodzie unieważnieniu tych umów. Co więcej, TSUE stwierdził również, że polskie przepisy nie pozwalają na uzupełnieniu luk w umowie po wykreśleniu z niej nielegalnych klauzul oraz że polskie sądy mogą unieważniać umowy, gdyby okazało się, że koniecznym byłoby stosowanie stopy LIBOR dla kwoty złotowej po usunięciu klauzuli indeksacyjnej. Zgodnie zatem z ww. orzeczeniem TSUE z dn. 3 października 2019 r., w zawartych umowach kredytu indeksowanego/denominowanego, nieuczciwe warunki umowy dotyczące różnic kursowych nie mogą być zastąpione przepisami ogólnymi polskiego prawa cywilnego.

Reasumując, rozstrzygnięcie TSUE jest wyłącznie korzystne dla kredytobiorców „frankowych” i nic tego nie zmieni, nawet opinia uznanych i wysoko postawionych przedstawicieli sektora bankowego. Należy jednak pamiętać, że nie wszystkie umowy są jednakowe, niektóre zawierają więcej a inne mniej niedozwolonych zapisów, a także mogły zostać zawarte w innym stanie prawnym. Dlatego przygotowując się do sporu z bankiem, zalecamy dokonanie dokładnej analizy konkretnej umowy, a nie posługiwanie się schematami ogólnodostępnymi w środkach masowego przekazu.

Nie czekaj, skorzystaj z przycisku poniżej i wyślij nam umowę do bezpłatnej i niezobowiązującej analizy.

Spodobał Ci się wpis? Zobacz podobne artykuły:

Rafał Olejnik

Rafał Olejnik

Adwokat, Partner zarządzający kancelarią Dowlegal. Wieloletni praktyk. Doradca zarządów wielu spółek, w tym spółek notowanych na giełdzie papierów wartościowych. Pasjonat ochrony interesów członków zarządu (czasem jednak stający po drugiej stronie) oraz właścicieli działalności gospodarczych, który stoi na stanowisku, że priorytetem dla każdego przedsiębiorcy powinna być konieczność ochrony tak interesu spółki, którą zarządza, jak też, a może przede wszystkim, interesu osobistego.